Etykiety

środa, 5 marca 2014

Flames of War

Zakupiliśmy z Rennardem Fuchsem zestaw startowy Flames of War (FoW). Zestaw prezentuje się następująco:


W pudełku znajdują się : 8 sztuk Shermanów, 3 Stugi, spora liczba piechoty - ponad setka figureczek. Tak piszę to ze zdrobnieniem, bowiem wszystko oparte jest na skali 1:100 - dlatego pojazdy są mniejsze niż np te z serii Wrzesień 1939, ale do gry stołowej są w sam raz.

Ogólnie FoW posiada kilka stron konfliktu. ten zestaw startowy pozwala na stoczenie bitwy wargamingowej pomiędzy armią niemiecką, a połączonymi siłami Brytyjczyków i Amerykanów.

Rennard będzie kierował nazistami, ja natomiast będę dowódcą aliantów. Odpowiednio podzieliliśmy się armiami i powoli nabierają one kształtu.

Zawartość mojej części:

W całej paczce znajdowały się dwie instrukcje. Jedna 300-stronnicowa, jako podręcznik w formacie A5 i jedna o grubości 50 stron formatu A4. Ja wziąłem tą drugą.


Oczywiście znalazło się miejsce również na instrukcję montażu jednostek:


Wygląd wyprasek. Tutaj widać jednego z Shermanów. Mimo małej skali elementów jest dosyć sporo. Muszę przyznać, że plastik jest baardzo twardy - prawie na równie twardy co żywica. To bardzo dobra cecha ze względu, że te miniatury będą często używane do gry i będą poddawane próbom na zużycie materiału.


Jak już wspominałem piechota jest malutka:


Mimo wszystko całość jest bardzo szczegółowa, nawet w porównaniu do miniatur w większych skalach:

 

System walki polega podobnie jak w grach planszowych, na przesuwaniu swoich "pionków", które w tym przypadku są reprezentowane przez armie lądowe ( bądź powietrzne, bo system dopuszcza również jednostki latające). Każdy z graczy na początku swojej "tury" rzuca zestawem kości. Po wypadnięciu odpowiedniej liczby oczek, może przemieszczać swoich wojaków, może nakazać im strzelać do przeciwnika, bądź się okopać.

 

Każda jednostka jest opisana trzema rodzajami statystyk, które mają znaczenie podczas bezpośrednich starć. Aby stwierdzić, czy np. dany czołg trafił trzeba mieć na uwadze jego charakterystyki, ułożenie terenu i oczywiście liczbę wyrzuconych oczek na kostce do gry.


Do gry oczywiście potrzebna jest makieta, którą zamierzamy stworzyć samodzielnie. Całość może się prezentować w ten sposób :


Za około 3 tygodnie, kiedy wszystkie jednostki będą przygotowane do walk, będziemy grać według systemu podanego w podręcznikach. Zamierzamy zorganizować stosowną kampanię, której relacje, będę umieszczał na moim blogu. Spodziewajcie się również filmów - raportów wojennych.

4 komentarze:

  1. Rozumiem że skala to 1/144 ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skala zarówno piechoty jak i jednostek naziemnych to 1:100.. samoloty (których nie ma w zestawie startowym) są w skali 1:144, a o skali pisałem przecież w moim wpisie :)

      Usuń