Etykiety

wtorek, 7 stycznia 2014

SdKfz 265, pojazd dowodzenia - First to Fight, skala 1:72 - recenzja

 Przedstawiam Wam kolejny numer serii Wrzesień 1939, który z lekkim poślizgiem ( co stało się już chyba tradycją ze względu na niedociągnięcia dystrybutora) dziś znalazł się w mojej kolekcji. Wraz z 4 częścią serii dostajemy model pojazdu SdKfz 265 w skali 1:72. Pod tym ciągiem znaków kryje się zwykły Panzer 1 w wersji dowódczej.


Wygląd pudełka oczywiście nie uległ zmianie – na przodzie malowniczy rysunek, który przedstawia pojazd „w akcji”. 


Natomiast z drugiej strony jak zwykle pokazano schemat malowania oraz instrukcję złożenia 18 części tego malutkiego wozu. Nie zabrakło również opisu w trzech językach oraz ostrzeżenia, że jest to model przeznaczony dla dzieciaków (?) od 14 lat w wzwyż. Zupełnie nie rozumiem dlaczego dzieci np. 10 czy 8 letnie nie mogłyby się nim zająć.


Co ważne jest to pierwszy numer, w którym pudełko nie zostało zmasakrowane w transporcie, a klej nie odrywa pół okładki – za to duży plus. 

Samo czasopismo znów prezentuje ten sam poziom. Autorzy kontynuują w nim opis bojów 9 Dywizji Piechoty w Borach Tucholskich, przedstawiono sylwetki kolejnych generałów niemieckich, i polskich, historię pojazdu oraz schemat malowania – taki sam, jak na pudełku, tylko w większej skali.


Jakość plastiku jak zwykle jest bardzo wysoka. Całość jest znów w kolorze ciemnej szarości, podobnie jak model z numeru 2. Szkoda tylko, że nie dołączono anteny - mimo tego, że jej mocowanie znajduje się w wyprasce, brakuje mi samej anteny.


 Na szczęście znów bardzo drobne detale jak np. łopata zostały umieszczone na korpusie pojazdu, co sprawi, że jego złożenie będzie łatwiejsze. Jak zawsze również nie zabrakło kleju, wykałaczki i kalkomanii.


Po złożeniu pojazd wygląda tak:


Niestety troszkę przesadziłem z klejem na niektórych elementach, ale być może uda się to zakamuflować farbą :) Model prezentuje się całkiem ładnie i co więcej, nie jest to tylko modyfikacja poprzedniego modelu Panzera 1A, ale widać, że konstrukcja jest inna, przede wszystkim pojazd jest dłuższy i większy, co widać na poniższym zdjęciu:


Model ładnie prezentuje się z innymi pojazdami, które posiadam w kolekcji :)


 
 

 Na koniec dodam, że oceniam model na 9/10, ponieważ jest bardzo dobrze wykonany, szczegółowy i nadal bardzo prosty w złożeniu. Z tyłu czasopisma natomiast pojawiło się zapowiadane maleństwo TK3. Pomalowanego SdkKfz 256 pokażę w następnym wpisie.

8 komentarzy:

  1. "nie jest to tylko modyfikacja poprzedniego modelu Panzera 1A, ale widać, że konstrukcja jest inna, przede wszystkim pojazd jest dłuższy i większy, co widać na poniższym zdjęciu" Oczywiście, że jest większy. W końcu to modyfikacja Panzer I B, który właśnie był dłuższy.
    Co do samego wykonania modelu, to widzę, że moich rad sobie nie wziąłeś do serca. Nie wyczyściłeś części z części wyprasek (widać choćby na lufie MG), czy na błotnikach. Kleju nawaliłeś na reflektor i właz tyle, że starczyłoby go na sklejenie kilku takich modeli.
    Możesz to jeszcze poprawić przed malowaniem, czekam na efekt końcowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troszkę mi za dużo skapnęło :) Ta wykałaczka jednak się do tego nie nadaje, co do lufy mg, to akurat jej nie czyściłem, bo bałem się, że ją złamię. Efekt końcowy wstawię, jak będzie już pomalowany i naniesiona kalkomania.

      Usuń
    2. wystarczy policzyć ilość kół

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Albo przeczytać gazetkę ;)
      Nie przesadzaj, od szlifowania papierkiem ściernym, lub pilnikiem do paznokci, nie złamiesz lufy.

      Usuń
    5. po prostu zanim ten model wyszedł, myślałem, że wydawca po prostu pójdzie na łatwiznę i zrobi tylko nadwozie inne a podwozie pozostanie bez zmian :)

      W TKSie udało mi się w ten sposób złamać działko, więc teraz wolałem nie ryzykować.. a zadziory na błotnikach już usunąłem :)

      Usuń
  2. Przydałoby się zaszpachlować szparę na nadbudówce - strasznie to razi... rzuć okiem na zdjęcia oryginalnych maszyn. No i może opłacałoby się zainwestować w inny klej, np. RevellContacta z igłą? Ułątwisz sobie trudy lepienia, a i zacieków takich nie będzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klej z igłą mam, ale gdzieś mi się zgubił przetykacz :)

      Co do szpachli, to trochę już na nią za późno, gdybym to zrobił przed malowaniem miałoby to sens, teraz to tylko model się upaprze.

      Usuń