Etykiety

środa, 15 stycznia 2014

Martin 167 Maryland - Plastyk, skala 1:72 - prezentacja

Wreszcie model Marylanda został skończony. Jest to największy projekt, jaki tworzyłem do tej pory. Cieszę się bardzo efektami końcowymi - są w miarę dobre, jak na moje zdolności. Dodatkowo udało się pozyskać kolor podstawowy kamuflażu. Ciemny beż z pudełka okazał się według instrukcji i odpowiedników innych farb odcieniem brązu. Jako, że akryl firmy Pactra w tym odcieniu posiadam, zakupiłem emalię Humbrola, ponieważ odcień był inny ( oczywiście w efekcie końcowym i tak był inny niż ten pokazywany na wieczku, ale tak to zazwyczaj jest).

Najpierw pokryłem całość jak zawsze czarnym podkładem:


A od spodu pomalowałem na odcień błękitu - to już chyba trzeci samolot, który tak maluję od spodu, ale jako, że wziąłem w końcu malowanie z pudełka, to chciałem się go trzymać.


Następnie pokryłem skrzydła i kadłub dwoma kolorami - szarym i zielonym:

 
 
 

Po zakupieniu farby emaliowanej, nauczony błędami z przeszłości rozcieńczyłem ją rozpuszczalnikiem i pokryłem nią samolot jako kolor podstawowy:


Przy okazji skleiłem również szyby przednie oraz pod podwoziem, a także zamontowałem wieżyczkę tylną.

 

Samolot prezentuje się bardzo okazale - szkoda tylko, że nie ma przyczepianych bomb - efekt byłby jeszcze większy :) A szkoda tym bardziej historycznie, zrzucał 900 kilogramowe pociski!

W końcowej fazie pomalowałem 4 ostatnie elementy: karabiny antenę i jakieś kółko na górę kadłuba - nie umiem dojść co to jest, bo celownik na pewno nie.


Następnie postanowiłem odmalować żółte odcienie na śmigłach - niestety trudno było pokryć farbą czarny podkład - tutaj lepiej sprawdziłby się biały.


Dziwi mnie, że boczne okna nie są ustawione równolegle tylko są przesunięte o centymetr, czy dwa. Byłoby to dziwne, gdybym źle skleił kadłub, ale takie coś nie miało miejsca. Błąd w projekcie czy może odwzorowanie rzeczywistości?

Później przykleiłem brakujące elementy i naniosłem kalkomanię na kadłub:


Tutaj natomiast porównanie z dwupłatem również latającym w lotnictwie francuskim oraz ze zwykłym żołnierzem. Oczywiście wszystko w tej samej skali.

 
 

Ciekawostka odnośnie kotwic na kalkomanii: nie znalazłem objaśnień tych samych kotwic, które były dołączone do modelu, ale czarne kotwice malowano na tylnym skrzydle aby oznaczyć samoloty, które służyły w lotnictwie morskim.

a oto gotowy model w całej okazałości:


6 komentarzy:

  1. Witam kolegę modelarza. Model wyszedł ci całkiem nieźle jak na początki modelarstwa. Planujesz na razie robić modele tylko serii Wrzesień 1939? Powiedział byś coś o swoim warsztacie, jakie narzędzia już masz, co planujesz kupić. No i (niestety) jakim budżetem dysponujesz na pojedynczy model. Proponował bym zaopatrzyć się w jednoskładnikową szpachlówkę modelarską i taśmę maskującą. Zawsze znajdzie się dla nich zastosowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam!

      Dziękuję za słowa uznania - też jestem z niego w miarę zadowolony - reszta moich modeli po prawej stronie w galerii :)

      Nie ograniczam się tylko do serii Wrzesień 39`, oprócz tego kupuję inne modele różnych firm - obecnie w szafce czekają 4 modele firmy Italeri oraz jeden model RPMu, a także dziś przyszedł mi model kartonowy - chciałem poeksperymentować.

      Co mam za narzędzia? Wycinak z ostrzem, 3 pędzle, kilkanaście farb akrylowych i kilka emalii, trochę papieru ściernego, pilnik, ostatnio dokupiłem właśnie szpachlę modelarską. W przyszłości planuję zakup wspomnianej przez Ciebie taśmy maskującej oraz maty do wycinania modeli z ramek.

      na pojedynczy model najwięcej wydałem 20-kilka złotych - kupuję je głównie w internecie. Wychodzę z założenia, że zanim nie nabędę wprawy nie wydam na model kilkudziesięciu złotych, dlatego ćwiczę na tych najtańszych - a tych na szczęście nie brakuje.

      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. No to w zasadzie masz prawie wszystko, dołożył bym pesetę (polecam z blokadą) i opcjonalnie cążki boczne (jeśli się zdecydujesz poszukaj z długim czubkiem i płaskim szlifem jak na obrazku: http://www.1999.co.jp/itbig15/10154239a2.jpg ). Podkład w sprayu też pomocny.

      Co do ćwiczeń, niestety tanie modele też nie są ideale do tego bo ramki nie są dokładne mogą być problemy z spasowaniem elementów. Jak się wprawisz o jakości modelu będzie mówić marka i cena :P

      Usuń
    3. Już tego doświadczyłem na modelu Mardera. Nawet po kilku przeróbkach nie udało mi się części dopasować. Przykład Marylanda i jego skrzydeł to też dobra okazja na ponarzekanie na dopasowanie części. Cóż trening czyni mistrza jak to mówią.

      Usuń
  2. Model, który wykonałeś prezentuje się naprawdę dobrze :) Myślę, że jak poświęcisz się jeszcze temu hobby to będzie jeszcze lepiej! Ciesze się, że młodzi ludzie interesują się jeszcze modelarstwem! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pochwałę, choć myślę, że można jeszcze go dopieścić, ale już go takim zostawię :)

      Również cieszę się, że mogę się swoją pasją dzielić na moim blogu.

      Pozdrawiam

      Usuń