Kolejna porcja zdjęć z warsztatu przy tym niewdzięcznym modelu.
Struktura pojazdu wymaga, aby ściany boczne były klejone ze sobą pod pewnym nachyleniem.
Niestety albo ja źle zrozumiałem instrukcję, która nie jest do końca jasna i klarowna, albo coś nie wyszło przy produkcji poszczególnych części.
W powstałe szpary na granicy łączenia płyt naniosłem szpachlę od środka, aby od zewnątrz zbytnio nie brudzić pojazdu.
Montaż utrudnia fakt, że płyty nie są proste, a lekko ugięte, przez co trzeba kombinować, aby to wszystko skleić w jedną całość. Długo przykładałem wszystko na sucho, a potem przy klejeniu nieraz musiałem korygować ułożenie części sąsiadujących ze sobą bezpośrednio.
Na górę przyszła przybudówka, która była również montowana pod kątem, choć ją akurat kleiłem osobno, a już całość przykleiłem na górnej płycie.
Na zewnątrz przy krawędzi w niektórych miejscach również użyłem szpachlówki, a jej pozostałości usunąłem przy pomocy nożyka ( w którym znów złamało mi się ostrze) i wyczyściłem zmywaczem do paznokci ( bez acetonu, aby nie uszkodzić plastiku).
Tak wygląda podwozie. Ślady po wrzodach jeszcze potraktuję papierem ściernym przed samym malowaniem.
Na końcu zgodnie z instrukcją zamontowałem dwie małe rurki po bokach - zastanawia mnie czy to wydechy, czy jakieś łomy. Jednak na te drugie są za duże.
Następna część będzie już o malowaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz