Etykiety

czwartek, 1 stycznia 2015

Przygoda z Cobrą krok po kroku

W połowie listopada opublikowałem zdjęcia wyprasek Cobry. Wtedy jeszcze nic nie zwiastowało wykrzywionej miny przy finale, ale wszystko po kolei.

Krok1: Przygotowania wnętrza.



Po przejrzeniu instrukcji i zdjęć w internecie wybrałem czarny kolor dla wnętrza. Po sklejeniu połówek wyszło na jaw, że nie było potrzeby malowania aż tak dużej powierzchni. 

 

Ciemniejszym szarym jako podkład pomalowałem obracane uzbrojenie. Było to powodem późniejszej niezamierzonej modulacji czerwieni, na tej części względem reszty dzioba Cobry. 


Szukałem w internecie zdjęć załogi Cobry i właśnie takie połączenie wyświetlało się najczęściej. Później ze względu na wybrany przeze mnie zimowy kamuflaż okazało się zupełnie nietrafione - bardziej pasowałby tutaj biały kolor kombinezonów.

Krok 2: Sklejenie połówek kadłuba



Tutaj duże zaskoczenie. Wprawdzie bez szpachli i szlifowania się nie obyło, ale względny stosunek dopasowania połówek był zadowalający. 


Załoganci na swoich miejscach. Tutaj dorobiłem drążek dla pierwszego pilota, który w trakcie prac nad modelem i tak się odłamał. 


Kolejnym zaskoczeniem było dopasowanie oszklenia, choć przód mógłby być bardziej ścięty i dopasowany. Na wszystkich zdjęciach oszklenie jest luźne. 

Krok 3: Pierwszy zwiastun porażki.


Tutaj już wszystko sklejone. Problemów było kilka:
 - waga ogona przeważała resztę, a znikoma ilość miejsca przed pilotami praktycznie uniemożliwiała dociążenia dzioba,
- płozy, zdeformowane, krzywe, rozjeżdżające się. Nawet klej CA niewiele tutaj pomógł,
- tylne śmigło, które podczas wycinania rozleciało się na 3 części


3 słowa: improwizacja, szpachla, cyjano-akryl. 

 
 

Śmigło w ogóle nie przypominało tego, umieszczonego w instrukcji. Zdecydowanie brakuje tutaj więcej szczegółów na łączeniu śmigieł.


Przechył na lewą stronę? Niestety.

Krok 4: Malarskie próby ożywienia trupa


Z malowania jestem w miarę zadowolony. Białym kolorem owszem ciężko się maluje. Nałożyłem każdego koloru 3-4 warstwy, a i tak średnio kryły i w kilku miejscach wystąpiły przebarwienia. 


Większość malowałem na biało na niego nakładając jaśniejsze barwy poza srebrem. 

 

Końcówki śmigieł warto było potraktować białym podkładem, to umożliwiło mi nałożenie żółtej barwy. 


Do malowania użyłem taśmy maskującej...


.. która nie wszędzie dała pożądany efekt, który później poprawiałem pędzlem od ręki z różnym skutkiem. Oszklenie częściowo malowałem wzdłuż taśmy, a częściowo od ręki. Rezultat zadowalający.

Krok 5: Oznaczenia i kalkomanie


Oznaczeń dla tego heli było ponad 50 (!) z czego 95 % to maczki, których w ogóle nie dałoby się odczytać. Podobno miały to być napisy. Podobno. 


Zdecydowałem się tylko na kilka ważniejszych znaków w tym zębów. Do wyboru były przeźroczysta i z czerwonym wypełnieniem. Pierwsza w ogóle nie pasowała i podarła się. Druga pasowała, choć znów moje malowanie źle ją pokryło. Lepsze to niż nic. 


Stosując się do poradników do nakładania kalkomanii użyłem lakieru błyszczącego i płynu pod kalki. W przyszłości Cobra dostanie jeszcze lakier bezbarwny razem z kilkoma innymi moimi modelami. 


Poza zniszczeniem jednych zębów znaki rozpoznawcze i napisy układały się szybko i sprawnie, lecz należy pamiętać, że tego typu znaki z krecikiem są bardzo delikatne i podatne na porwanie.


Krok 6: Wykaz błędów


Przede wszystkim krzywość całej konstrukcji i przechylenie zarówno do tyłu jak i na lewą stronę.


To zdjęcie najlepiej pokazuję skalę problemu. Niestety mimo cierpliwych starań, układania podczas klejenia w różnych pozach, odczekania godzin i tak płozy rozjechały się na boki. Ten sam problem trapi mnie najczęściej przy sklejaniu kół w samolotach i wystąpił również tutaj, choć jeszcze nie doszedłem do metody, w której model stałby stabilnie i nie rozjeżdżał się na dedykowanym podwoziu. Może macie jakieś rady?


Jedyne czego nie pomalowałem zgodnie z instrukcji to czerwonych wyrzutni i czarnych wylotów powietrza. Z jednej strony ze zniechęcenia do tego modelu, a z drugiej z nieuwagi. Może jeszcze kiedyś coś przy nim zmajstruję? Mimo wszystko jak na pierwszy model helikoptera wyszło całkiem nieźle zważywszy na koszt, jakość i wykonanie jego poszczególnych elementów.

7 komentarzy:

  1. Przerzuć się na czołgi ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To co następne po śmigłowcu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojazd który jeździł w polskich barwach w skali 1:35 :) Pancerka. W przyszłym tygodniu inbox.

      Usuń
    2. A wiadomo co z serią Wrzesień 1939?

      Usuń
    3. Na razie z Września mam figurki niemieckiej piechoty do pomalowania. Czekam na jakieś pojazdy.

      Usuń
  3. Bardzo dawno temu miałem do czynienia z tymi wypraskami i miałem również problemy z płozami. Mastercraft pakuje stare gnioty w ładne pudełka, dokłada dobre kalki i sprzedaje za symboliczne pieniądze. Czasem kupuję te zestawy, właśnie dla kalek. Na Twoim miejscu malowałbym ta cobrę sprayem białym i potem domalowywał szczegóły. Malowanie białym kolorem za pomocą pędzla jest trudne i nie daje dobrej powierzchni.

    OdpowiedzUsuń