FT-17 dostał już kolorów. Tym razem nie chciałem go malować na kamuflaż polski wrześniowy. Po dokładnych oględzinach dostępnych wzorów zdecydowałem się na malowanie japońskie:
Najtrudniejszym zadaniem w tym malowaniu były tak naprawdę czarne linie podziału pomiędzy poszczególnymi odcieniami. W moim przypadku wyszły chyba nieco za grube, w każdym bądź razie podobają mi się takie odskocznie kolorystyczne - pojazd bardzo wyróżnia się wśród reszty modeli na mojej półce.
Takiego czołgu jeszcze nie widziałam! Fajne to wzornictwo japońskie. Trochę bajkowe, przez co model wygląda niemal jak zabawka. ; D Ile godzin musiałeś spędzić, żeby wykonać tak wzór! Podziwiam precyzyjne czarne linie. Moim zdaniem nie są za grube. (Choć jestem dopiero początkująca - i to w dziedzinie modeli samolotów - więc moje zdanie pewnie nie liczy się za bardzo xd)
OdpowiedzUsuń+Brakuje mi zdjęcia z bliska, żeby można było obejrzeć detale.
Pozdrawiam ; )
hmm malowałem jakieś półtorej do dwóch godzin.
UsuńHmm, niestety tai czołg nigdy nie istniał ten model to wczesna wersja z kanciastą wieża, podczas gdy na rysunku jest czołg z okrągłą wieżą berliet
Usuńlinie strasznie grube.