Jako, że Ford nadal jest w fazie obróbki dziś przedstawiam Wam recenzję 6 już numeru serii Wrzesień 1939.
Niestety mimo zmiany z dwutygodnika, na numer trzytygodniowy, model znów zaliczył weekendową obsuwę - miał pojawić się 14 lutego, a zakupiłem dopiero dziś ( 5 dni opóźnienia), co sprawia, że od poprzedniego numeru minał prawie miesiąc, licząc plany wydawnicze.Może warto pomyśleć nad innym wydawcą/dystrybutorem?
Ale do rzeczy. W czasopiśmie jak zawsze znajdziemy opis jednej z walk Kampanii Wrześniowej tym razem jest to obrona mojego rodzinnego regionu czyli Śląska.
Oczywiście nie zabrakło również kilkunastu zdjęć z epoki, czy sylwetek generałów. Można powiedzieć, ze jest to już standard w tej serii. I za to wielki plus. Szkoda tylko, że tak mało do czytania - chciałoby się więcej.
Jak zawsze przedstawiono również schemat malowania - w kolorze standardowego German Grey, jak to zwykle bywa w pojazdach niemieckich z tego okresu.
Przedstawiono również historię powstawania wozu.
Warto również wspomnieć o zapowiedzi kolejnego polskiego uczestnika walk września - samochodu pancernego WZ.34
A teraz przejdźmy do samego modelu. Całość jak zawsze została zapakowane w zgrabne malutkie pudełeczko ozdobione śliczną grafiką i opisem w trzech językach... swoją drogą ciekaw jestem, jak seria sprzedaje się za granicami Polski.
W środku, szczelnie zapakowano dwie wypraski, wykałaczkę, kalkomanię i klej.Odniosłem wrażenie, że folia jest mocniej upięta niż poprzednio - dużo trudniej było mi model rozpakować, a to zaleta, bo zabezpiecza w produkt podczas transportu.
Same części prezentują się bardzo dobrze. Jak zawsze zadbano o drobne detale i szczegóły. Całość rozbito na dwie ramki - jedna z nadwoziem i uzbrojeniem, a druga z kołami i podwoziem. Układ kierowniczy i przekładnie montuje się osobno, za co wielki plus dla producenta.
Karabin jest cieniutki, dlatego wymaga odpowiedniej obróbki przy wycinaniu.
Również linie podwozia i kołpaków wyglądają bardzo delikatnie i są utrzymane w dobrej jakości.
Także i pozostałe elementy, których jest więcej niż w poprzednich pojazdach są dobrze wykonane, nie zapomniano nawet o rejestracji, do której przewidziano kalkomanię, a nawet koło zapasowe montowane na tyle pojazdu. Całość jest wykonana ze starannością i już nie umiem się doczekać, kiedy pokażę proces składania i malowania go na moim blogu.